Mój ulubiony obraz
Nie mógłbym nie poświęcić odrobiny miejsca na coś co sprawia, że jestem radosny! Najpiękniejszy dla mojego umysłu obraz. Namalowany został przez amerykańskiego malarza, realistę Andrew Wyeth’a w 1948 roku.
Kiedyś, w drugiej gimnazjum, na którymś polskim znalazłem go w książce przy jakimś wierszu. Spodobał mi się i codziennie zerkałem sobie na niego. I nadal zerkam co jakiś czas. Mniam!
Komentarz by Anioł — 31/12/2006 at 13:49
Widywałem obrazy o wiele piękniejsze od tego Nie wiem dlaczego robi on na tobie takie wrażenie może dlatego że jesteś wyjątkowo wrażliwy na sztukę i potrafisz dostrzec to czego ja nie widzę albo po prostu jesteś ślepy
Komentarz by koras — 31/12/2006 at 22:28
Ten obraz jest taki tajemniczy. Piękno w nim polega na tym, że zawsze się zastanawiam o czym ona może myśleć. Ona jest trochę jak ja… xD
Może ślepy.
Komentarz by madzik — 27/03/2007 at 13:46
wg mnie obraz Wyeth jest genialny.
Z pewnością ma wymiar symboliczny. Dziewczyna sparaliżowana samotnością, którą ciągnie do świata dla niej niedostępnego..
myślę, że każdy z nas ma w sobie coś z Christiny..
pozdrawiam,
btw. wiem o jakim podręczniku mowa. Seria „do itakii”?:)
Komentarz by koras — 27/03/2007 at 14:04
Owszem, „Do Itaki” :)
Klasa nie wiem która. Chyba druga… Dawno już ten obraz odkryłem:)
Komentarz by Kingaaaa — 24/07/2008 at 16:08
super zdjecie, na pierwszy rzut oka zrozumiałam ze ta dziewczyna wraca po długiej nieobecności pełna tesknoty i obaw co bedzie kiedy wróci do domu gdzie czekają na nią najblissi. Albo moze wraca z wojny i jest bezsił aby dojść na miejsce =P
pozdrawiam…