Once I had a dream… Nightwish, and this is it.
Wczoraj miałem okazję uczestniczenia w koncercie, który był najlepszym koncertem mojego życia, ba mogę nawet posunąć się do stwierdzenia, że wczorajszy show Nightwish’a w Krakowie to najlepsza rzecz, która spotkała mnie do tej pory w moim żywocie. Jeszcze nigdy nie widziałem kapeli, która nawiązuje tak wspaniały kontakt z publicznością, która sprawia, że cała, kilkutysięczna sala krzyczy ile sił w płucach, żeby zagrali kolejnego bisa i która sprawia, że człowiek tak wypełnia się szczęściem słuchając ich muzyki. Nieważne, że jestem cały obolały, ledwo stoję na nogach, i że wróciłem dziś nad ranem. Siadam i piszę, bo wczorajsze wydarzenie wiele wniosło do mojego życia. Marzenie, żeby zobaczyć Nightwish’a na żywo spełniło się. Czytaj więcej…
Chciałem nazwać wpis słowem seriale. Stwierdziłem jednak, że większość z Was pomyśli, że mowa o numerach seryjnych programów tudzież gier. Bynajmniej, chodzi po prostu o popularne telewizyjne tasiemce.
Admin, istota administrująca. Szycha serwisów tudzież drobnych stron internetowych. Zawsze gotowy do poprawiania błędów w kodzie, zawsze zwarty i przygotowany na telefon od osoby zlecającej zadania. Adminów nie jest dużo, samo słowo budzi respekt. Co więcej jest istotą niezwykłą, a bijąca od niej inteligencja i przeświadczenie o tym, iż facet jest naprawdę obeznany w tym co robi naprawdę poraża. Nawet jeśli admin jest kiepski i tak nigdy się nie zdradzi. Zwykły szarak, member czy guest traktowany niczym śmieć być zaczyna, gdy zirytuje admina. Wtedy wyraźnie odczuwalna jest jego wyższość. 